No początek
Witajcie .Nazywam się Veronica i mam 16 lat. Pewnie myślicie sobie ż, że to jest znów takie opowiadanko...takie se z kosmosu wzięte. Ale tak nie jest. Przedstawię wam skrawek mojego życia.
Wszystko zaczęło się w 1 gim. hehe no tak... a gdzie by indziej.. :D
Oczywiście była to miłość... haha .Zakochałam się a Julia tez. Pomyśleć że kiedyś było wszystko prostsze .Mam na myśli to że gdy było się jeszcze mało kumowatą , nie rozumiejąca jeszcze dobrze światu istotą nie było żadnej miłości po za do swoich rodziców. Nie trzeba było się przypasowywać do świata. Spotykano się z kim się chciało i jak długo się chciało. No cóż ale lata lecą i lecą. Czasu nie zatrzymamy.
Przechodzimy do rzeczy czyli do miłości...Jest to względna sprawa i każdy ja rozumie jak chce...
Okazało się ż naszymi ,,miłościami" było 2 gości z sportówki. Imiona wam kiedyś indziej podam.
Dobra mój był trochę ułomowaty...można by powiedzieć tak.. Był wysoki, przystojny i zabawny.♥♥♥ A od Julii był :mały (jak dla mnie ),ułomny, no też ładny, śmieszny. Lubił dużo jeść. Powiem wam potem jak do tego doszłam...
W lutym wrzuciłam taka walentynkę do szafki . I się zaczęło. Codzienne wrzucanie setek liścików...Jestem ciekawa co on z tym robił ..haha palił?? xd
Dobra. Możliwe że się skapnął że to ja haha...A teraz od Juli.
-Wera jakie on ma sweet włosy -powiedziła
-Aha -powiedziałam , ale pomyślałam (cenzura)... nie ważne co pomyślałam
-On się na cb popatrzał -powiedziłam
-Jasneee
Któregoś to dnia wrzuciłam kątomierz do szafki od kochasia Juli.I oczywiście ja go musiałm odzyskać.Następnym razem wam powiem dalej..haha padniecie
Veronica & Julia ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz